CEENNIK BILETÓW:
OBIEKT „MUZEUM MOLKE” Ludwikowice ul.Fabryczna 37
BILET NORMALNY- 19,99
BILET ULGOWY-14,99
BILET PAKIETOWY-39,99 Do dwóch obiektów
Przy biletach pakietowych jeden bilet/termin realizacji 3 dni
PARKING 10 ZŁ
NA TERENIE CAŁEGO OBIEKTU OBOWIĄZUJE OPŁATA PARKINGOWA ! (od szlabanu przy ul. Fabrycznej )
wejścia z przewodnikiem o każdej pełnej godzinie
tel. 510 144 145 lub na adres: cmt@olbrzym.pl
Szanowni Państwo, informujemy, że od dnia 16.06.22r ulegają zmianie godziny otwarcia:
Od dnia 16.06.2022 do 19.06.2022 obiekt czynny od godz. 9:00 do godz. 19:00
Ostatnie wejście o 18:00
Od dnia 20.06.2022 do 24.06.2022 czynne:
od godziny 9:00 do godziny 18:00
Ostatnie wejście o 17:00
Od dnia 25.06.2022 do 31.08.2022 obiekt czynny:
Od godziny 9:00 do godziny 19:00
Ostatnie wejście o godzinie 18:00
MUZEUM TECHNIKI MILITARNEJ – RIESE – MOLKE
„Działalność Stowarzyszenia/Muzeum Riese nie propaguje idei nazistowskich, faszystowskich, komunistycznych i totalitarnych ani jakichkolwiek innych, jakimikolwiek by nie były. Ukierunkowana jest jedynie na przedstawienie odbiorcom prawdy historycznej z podkreśleniem udziału osób zmuszanych do niewolniczej pracy – naukowców pracujących przy tajnych projektach nazistów, więźniów obozów oddelegowanych do pracy przy projekcie Riese i produkcji broni Nobel Dynamit AG.”
Siedziba OT (Organizacji Todt) mieszcząca się nad jeziorem Moysee w pobliżu Wilczego Szańca (Kwatery Głównej Hitlera), koło Kętrzyna.
15 września 1943 roku spotykają się tam Albert Speer-minister uzbrojenia III Rzeszy, Xawer Dorsch-szef centrali OT i nadinspektor budowlany Leo Müller. Trzej mężczyźni odbywają długą naradę nad podjętą kilka dni wcześniej decyzją o budowie Kwatery Głównej(FHQ) na Dolnym Śląsku przez Führera. Wkrótce, 1 listopada 1943 roku, na południowy wschód od Bad Charlottenbrunn (Jedlina Zdrój), w Górach Sowich rozpoczynają się prace. Budowa nosi kryptonim „Riese”,czyli „Olbrzym”.
Prace przy tym kompleksie były jednym z największych przedsięwzięć budowlano-górniczych II wojny światowej. W mocno pofałdowanych, zalesionych Górach Sowich zaczęły powstawać potężne, podziemne, odporne na bombardowanie pomieszczenia dla Hitlera, dowództwa wojsk lądowych (OKH), lotniczych (OKL), dla Reichsführera SS, dla ministra spraw zagranicznych, pomieszczenia dla obsługi oraz ochrony. Jak pisze Xawer Dorsch, miało tu znaleźć schronienie 20 tysięcy ludzi, jednak wg informacji Anthoniego Dalmusa– głównego energetyka ,,Riese” zamierzano tam pomieścić dwukrotnie większą ilość osób.
Zainteresowanie Hitlera całą budową było ogromne. Już 10 listopada 1943 roku w Górach Sowich zjawił się jego adiutant, Nicolaus von Below. Historyk niemiecki prof. Franz W. Seidler pisze, że równocześnie z kwaterą główną Hitlera miał w Górach Sowich powstać potężny, podziemny obiekt przemysłowy – drugi co do wielkości po podziemnym kompleksie „Dora” w Górach Harzu (produkowano tam rakiety V1 i V2). Do dnia dzisiejszego nie mamy pewności co zamierzano tam produkować: myśliwiec odrzutowy Me- 262, rakietę A4 (V2), czy jeszcze inne najbardziej utajnione badania nad pojazdami pionowego startu die Glocke. Według posiadanych przekazów, badań opisów i innych dokumentów do wytworzenia napędu Die Glocke (dzwonu) potrzebna była duża ilość wytwarzanego prądu. Takim miejscem podczas budowy rozległego Kompleksu byłyLudwikowice Kłodzkie. Doskonałym miejscem, w którym rozpoczęto budowę ,,Riese” stanowiło centrum przemysłowe na ul. Fabrycznej.
Po podjęciu decyzji o budowie kompleksu ,,Riese” podjęto działania mające na celu zaadoptowanie części kopalni podlegających pod Consolidierte Wenzeslaus- GrubeI, znajdujących się bezpośrednio pod tajną fabryką amunicji Nobel Dynamit AG.
9 lipca 1930 roku w pokładzie”Wacław” 304 o godzinie 16 doszło do katastrofy, polegającej na wyrzucie dwutlenku węgla, a z nim mas skalnych, do wyrobisk. Osiągało to masę 3354 ton. Zginęło 151 górników. Kopalnia została zamknięta 28 stycznia 1931. W roku 1933 ponownie otwarto kopalnie, lecz ze względu na niebezpieczeństwo wyrzutów, została kolejny raz zamknięta w lipcu 1939 roku, tym razem bezpowrotnie. Nie wykluczone jest, że podany powód zamknięcia, był jedynie pretekstem, po to by na bazie wyrobisk kopalnianych zbudować olbrzymie, tajne laboratoria i zakłady, gdzie pracowano nad Wunderwaffe.
W ten sposób na bazie kopalni ,,Wacław”, tajnej fabryki amunicji i jednej z najnowocześniejszych w tamtym okresie elektrowni, rozpoczęto najbardziej poufne badania nad dzwonem die Glocke oraz innymi tego typu projektami Wunderwaffe. W tym okresie wybudowano również poligon dla pojazdów pionowego startu zwany popularnie ,,Muchołapką”. Cztery podziemne poziomy laboratoriów i hal produkcyjnych podkreślały tajemniczość niemieckich działań, a najniższy poziom osiągał status najbardziej utajnionego. Badaniom nad tajna bronią nadano kryptonim ,,Lothar”, przyjęto dla nich najwyższy stopień utajnienia S-IV
Pierwsze prace badawcze naukowców. Zalążek stworzenia nowej technologii.
Przed wybuchem II Wojny światowej w niewielkiej miejscowości w Austrii urodził się przyszły wybitny naukowiec Wiktor Schauberger. Jego pierwsze poczynania nie były pracami naukowymi lecz zajmowaniem się lasem z racji zawodu i pełnienia funkcji leśniczego. Obserwował przyrodę. Na bazie swych obserwacji i późniejszych badań stwierdził że dzięki przyrodzie można wiele wywnioskować i się na niej uczyć.
Był wynalazcą technologii implozji, rozwijał szerokie teorie nad wpływem ( wirów wcieczach). Opracował po raz pierwszy technologię spływu bali drzewnych z wysokich gór. Metoda ta była nowatorska, tania i rozwojowa. Dzięki tej technologii rozwijał się szybciej przemysł papierniczy i drzewny. Nie zapatrując się wyłącznie na finanse postanowił w dalszym ciągu swego życia tworzyć nowe koncepcje naukowe i projekty. Słynął z ciekawych rozwiązań technologicznych, które zmieniały oblicze świata a przede wszystkim Europy. Wiedział że zjawiska, które badał były odmienne myślowo od innych naukowców. Wiedział również że większość odkrywców trzeba będzie przekonać do swych badań. Miał dalekosiężne pomysły dotyczące nowych technologii transportu, który byłby w stanie zrewolucjonizować komunikację. Po wydaniu naukowej książki jego poczynaniami nad pozyskiwaniem nowych technologii zainteresowali się Narodowi Socjaliści. Jego badania nad tym zjawiskiem zainteresowały również samego Adolfa Hitlera i jego najbliższą świtę. W 1938 roku Hitler zaproponował Schaubergerowi znaczące wsparcie finansowe na kontynuację prac badawczych. W tym samym roku rozpoczęły się na zakrojoną skalę badania nad nowymi rodzajami energii. Ponieważ pomysły sławnego naukowca nabierały kolorytu opatrzono je tajnym projektem. Był on na tyle utajnionym że Adolf Hitler nadzorował postępy prac do końca wojny.
Kiedy doszło do wybuchu II Wojny światowej projekty Wiktora Schaubergera zostały utajnione. W poszczególnych ośrodkach nowej broni Wunderwaffe wprowadzono już nowatorskie pomysły. Kiedy Hitler otrzymał informacje że poczynania naukowca zaczynają nabierać odpowiednich kształtów wydał rozkaz aby badania były skierowane właśnie w tym kierunku. Jednocześnie prace trwały nad rakietami dalekich lotów, myśliwcami z silnikiem odrzutowym i innymi napędami.
Drugą osobą, której prace w czasie II Wojny Światowej zostały docenione był naukowiec Henri Coanda.
Urodził się w Bukareszcie (Rumunia). Ukończył akademię wojskową jako oficer artylerii. Dalszą naukę kontynuował w Niemczech i Belgii. W 1908 roku po powrocie do Rumunii zaczął służbę wojskową, jednak po roku porzucił Armię i wyjechał do Francji, gdzie podjął ponownie studia. Była to Wyższa Szkoła Inżynierów Lotnictwa (Ecole Nationale Superieure d’Ingenieurs en Construction Aeronautique) w Paryżu. Studia ukończył w 1910 roku.
Przeprowadzając wiele badań z dziedziny której się wyuczył odkrył w tunelu aerodynamicznym nowy efekt zwany „EFEKTEM COANDY”
We Francji w 1934 roku opatentował metodę i urządzenie do odchylania płynu w inny płyn (ciecz). Efekt ten znamy pod nazwą efektu „Coandy”. Zjawisko to polega na odchyleniu strugi płynu, która w bliskości z powierzchnią wypukłą przylegała ściśle do tej powierzchni, łącząc się z inną cieczą lub płynem.
Stworzył silnik konstruując własny samolot (Coanda 1910). Był to pierwszy wczesny na świecie silnik lotniczy zwany przez samego konstruktora „Motorjet”. Jego zasada działania polegała na zastosowaniu innowacyjnego jak na te czasy rozwiązaniu.
Patent ten to nowoczesne rozwiązanie – w przedniej części silnika tłokowego sprężano powietrze jednocześnie je tłocząc do komory spalania, gdzie pod ciśnieniem było mieszane z olejem napędowym i spalane. W wyniku wzrostu temperatury gaz się rozszerzał, co z kolei powodowało wydostawanie się gazu na zewnątrz i odrzut. Taki silnik nie był wydajny, ale wprowadzał do lotnictwa duże możliwości i zmiany w konstrukcjach przyszłych samolotów z silnikami odrzutowymi..
Efekt Henriego Coandy ma obecnie wiele zastosowań w różnych urządzeniach lotniczych, np. w silnikach odrzutowych umiejscowionych na skrzydłach płatowców. W czasie II Wojny Światowej niemieccy konstruktorzy wykorzystali to zjawisko w doświadczalnych ośrodkach badawczych, stosując je w różnego typu samolotach.
W dzisiejszych archiwach nie ma wzmianki na jakim etapie rozwojowym znajdował się wynalazek Coandy – ego, niemniej jednak hitlerowcy wykorzystującnaukowe osiągnięcia naukowców, dążyli do stworzenia najnowszej technologii.
Faktem jest, że Niemcy w owym czasie bazowali na wynalazku Henriego Coandy i Viktora Schaubergera, korzystając jednocześnie z technologii Tesli. W pracach nad bączkiem Schaubergera zamierzano wprowadzić Efekt Coandy. Tajne badania i eksperymenty nadzorowali najwyżsi rangą SS mani, m.in. Kamler. Mieli oni za zadanie, aby ściśle tajne projekty nie wyszły na światło dzienne.
Po Wojnie Efekt Coandy znalazł zastosowanie w eksperymentalnym pojeździe latającym, przypominającym latający spodek zwanym „VZ- AVROCAR”
Gdy SS pod dowództwem Himmlera przejęło pieczę nad nowymi technologiami naukowiec Wiktor Schauberger, Henric Coanda oraz inni naukowcy musieli przywyknąć do służebności na rzecz Nazistów. Ich rodzinom groziła śmierć w momencie odmowy współpracy. Nie mając najmniejszego wyboru decyzja była tylko jedna – zgoda.
Na początku współpracy z Nazistami prace miały być prowadzone pod aspiracjami Entwicklungsstelle IV. Zaistniała jako specjalna tajna grupa badawcza E-IV . Wyłącznie zajmując się super tajnymi programami badawczymi nadzorowanymi przez SS.
Badania
W miejscowości Rosenhugel rozpoczęto badania nad jego wynalazkiem. Po zniszczeniu tego tajnego ośrodka badań przeniesiono prace nad cudowną bronią do Leonstein w bliskiej odległości od austriackiego miasta Linz. W tym ośrodku badań pod nadzorem SS udoskonalano technologie które zapoczątkował Wiktor Schauberger, Henric Coanda wraz z inni naukowcami.
Wiktor Schauberger Był pierwszym na świecie naukowcem, któremu udało się opracować na deskach kreślarskich i skonstruować latający „Bączek”.Napędem opartym na nowej technologii tego silnika była praca nad wirami wodnymi, które mogły wytwarzać silne pole elektromagnetyczne powodując wytworzenie znaczącego wiru w rodzaju trąby powietrznej, która miała siłę uniesienia pojazdu „bączka” do góry. Początki tych prac Schauberger określał jako iście dobre. Nowy wynalazek był tak skonstruowany, że po wprowadzeniu go w ruch wirowy potrafił się unosić. Były jedynie problemy z opanowaniem jego lotu. W warunkach laboratoryjnych latał tylko pod sufit z zawrotną prędkością i spadał, Niektóre egzemplarze uderzały o sufit rozbijając się. W przeciągu dalszych prowadzonych prac Niemcy musieli udoskonalić jego technologię. Jest wielce prawdopodobnym że ten mały obiekt Wiktora Schałbergera powiększono do większych rozmiarów jakie były SS potrzebne. Na podstawie badań Wiktora Schałbergera zaczęła się nowa era pionowzlotów. Przykładem jest Die Glocke (dzwon)
Zachował się jeden film dokumentalny pokazujący taki lot w warunkach laboratoryjnych…
Wszelkie badania jakie były prowadzone przez SS, a dotyczące nowych technologii napędu były utajnione. Nadal nie ma informacji na ten temat na jakim poziomie badawczym byli Niemcy i co dokładnie zbudowali. Według wielu przekazów, zdjęć i filmów, zrobionych przez Wojska Aliantów, Niemcy dysponowali pojazdami latającymi. Cały czas je udoskonalając.
Przedsięwzięcie „Olbrzym”otrzymało najwyższy priorytet w III Rzeszy. Plany budowy powstały w pracowni prof. Herberta Rimpla, mieszczącej się w Berlinie przy Klosterstrasse 80/82. W pierwszej fazie budowy pracami zajmowała się Śląska Wspólnota Przemysłowa z siedzibą w willi Erica w Jedlinie Zdroju. Do prac zatrudniano robotników przymusowych z całej Europy. Jednak Śląska Wspólnota Przemysłowa nie miała doświadczenia w tego rodzaju pracach. Na przełomie 1943/44 roku w obozach robotników przymusowych wybuchła epidemia tyfusu. Oprócz tego na budowie panowała olbrzymia korupcja. To wszystko powodowało, że roboty postępowały bardzo wolno.
Wiosną 1944 roku do kontynuacji prac została wyznaczona Organizacja Todt. Nadzór nad całością prac sprawował od tej pory Hauptsturmführer SS dr Siegfrid Schmelcher, z wykształcenia architekt. Kierownikiem budowy został Oberbaurat Meyer. Na siedzibę dyrekcji wybrano zaś pałac rodziny Böhm, stojący na obrzeżu Gór Sowich w Jedlince (Tannhausen). Tak wielkie przedsięwzięcie budowlane wymagało wielkich nakładów finansowych, jeszcze większej ilości specjalistycznego sprzętu, materiałów budowlanych, wybuchowych, no i oczywiście specjalistów budowlanych, górniczych i wreszcie zwykłych robotników. Źródłem darmowej siły roboczej stał się Obóz Koncentracyjny Gross-Rosen. W okolicy Głuszycy i Walimia powstało najpierw pięć, a później (wiosną i latem 1944 roku) jeszcze siedem obozów pracy (Arbeitslager – AL).
Jak wspomniałem, Hitler żywo interesował się postępem prac przy swojej nowej Kwaterze Głównej. Von Below dwa razy w ciągu roku odwiedzał teren budowy. Częstymi gośćmi byli tu dr Siegfrid Schmelcher i Leo Müller, nadinspektor budowlany z ramienia OT. 28 stycznia 1945 roku budowę kontrolował Xawer Dorsch. 20 czerwca 1944 roku Albert Speer informuje Hitlera, że przy rozbudowie jego Kwatery Głównej pracuje aktualnie 28 tysięcy robotników. W piśmie do adiutanta Hitlera do spraw Wehrmachtu z 22 września 1944 roku Speer pisze: „na budowę schronów w Kętrzynie wydano 36 mln RM, na schrony w Pullach koło Monachium, które zapewniały bezpieczeństwo Hitlerowi w czasie jego pobytów Monachium – 13 mln RM, na zespół schronów „Olbrzym” (Riese) koło Bad Charlottenbrunn – 150 mln RM”. Do wykonania tych budów potrzeba było, według mojego pisma, 257 tysięcy m3 betonu zbrojonego stalą (łącznie z niewielką ilością zwykłego muru), 213 tysięcy m3 tuneli, 58 km dróg z 6 mostami, 100 km rurociągów. Tylko na sam projekt „Olbrzym” zużyto więcej betonu niż w 1944 roku przyznano dla całej ludności na budowę schronów.
Plac produkcji betonu
Fragment kolejki wąskoliniowej
Prace w Górach Sowich trwały do lutego-marca 1945 roku. Kiedy wkroczyły tu pierwsze oddziały Armii Czerwonej, natychmiast rozpoczął się wywóz maszyn, urządzeń, materiałów budowlanych. Jechały do Związku Radzieckiego. Wstęp na teren budowy o kryptonimie „Olbrzym” był w tym czasie właściwie zabroniony. Dlatego dzisiaj jest nam bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, co i gdzie Niemcy zdołali wybudować. Do dziś nurtuje nas to, co zostało zniszczone lub ukryte i zamaskowane przez samych Niemców, a co zniszczyli Rosjanie lub nasze wojsko i polskie służby bezpieczeństwa. Po latach, które minęły od zakończenia II wojny światowej, w wyniku prac m.in. Jacka Wilczura, Jerzego Cery, Mariusza Aniszewskiego, Dariusza Korólczyka i wielu, wielu innych badaczy, znamy dziś stosunkowo dobrze 7 podziemnych kompleksów.
Są to: Włodarz, Osówka, Rzeczka, Jugowice, Soboń, Zamek Książ, Gontowa.
Stacja kompresorów
Kampania wartownicza
Łączna objętość obiektów tamtych czasów nie przekracza 100 tysięcy m3. Bardzo przybliżone wyliczenia ilości zużytego betonu dają nam liczbę około 70 tysięcy m3.
W porównaniu do danych, jakie podaje A. Speer „brakuje” nam ponad 100 tysięcy m3 tuneli i 180 tysięcy m3 betonu. Zetknąłem się z opiniami, że Albert Speer uprawiał tzw. propagandę sukcesu. Otóż w trakcie pobytu Speera w więzieniu Spandau dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad, wyraził podobną wątpliwość co do wyliczeń podanych przez niego na naradzie u Hitlera. Speer odpowiedział, że Hitler był człowiekiem, którego nie wolno było okłamywać. Potrafił sam pojechać na miejsce budowy i sam wszystko sprawdzić. Powstaje więc pytanie: gdzie znajdują się tysiące metrów sześciennych podziemnych korytarzy, hal, tysiące metrów sześciennych betonu? Te pytania pozostają na razie bez odpowiedzi. Prace przy Bauvorhaben „Riese” odbywały się w ścisłej tajemnicy. Teren budowy o powierzchni ok. 35 km2 był obszarem zamkniętym (Sperrgebiet). Wstęp dozwolony był tylko za okazaniem specjalnej przepustki. Praca trwała dwadzieścia cztery godziny na dobę. Bez przerwy ze stacji w Olszyńcu i w Głuszycy Górnej wyjeżdżały transporty z materiałami budowlanymi, maszynami i urządzeniami potrzebnymi na budowie oraz sprzętem i wyposażeniem dla gotowych obiektów.
Jak już napisałem, oficjalne niemieckie źródła (bardzo skromne) podają, że przedsięwzięcie budowlane „Olbrzym” rozpoczęło się jesienią 1943 roku. Ta data pozostaje w sprzeczności z tym, co udało mi się ustalić przez lata badań. Niemcy, którzy przed wojną mieszkali na tych terenach często wspominali, że na pewne obszary w rejonie masywu Włodarza zabroniono wstępu już przed 1943 rokiem. Pan Stanisław Suliga, robotnik przymusowy, twierdzi, iż został przywieziony do obozu w Kolcach pod koniec 1942 lub na początku 1943 roku i zaraz skierowano go do pracy przy drążeniu sztolni (prawdopodobnie na Osówce).
Nieżyjący już mieszkaniec Głuszycy, z pochodzenia Włoch, opowiadał mi, że przyjechał tu w roku 1935 lub 1936. Z zawodu był górnikiem, specjalistą od robót górniczych. Zatrudniono go w kamieniołomach w Głuszycy.
W roku 1937 lub 1938, po podpisaniu zobowiązania do zachowania tajemnicy, wożono go (wraz z kilkoma innymi specjalistami od robót górniczych) dwa, trzy razy w tygodniu w Góry Sowie, w okolice Włodarza, gdzie pracował przy drążeniu sztolni. Zastanawiam się, czy komuś zależy na tym, abyśmy za datę rozpoczęcia robót uznali jesień 1943 roku.
Badacze zajmujący się zagadnieniami związanymi z budową o kryptonimie „Riese” od lat dyskutują na temat przeznaczenia obiektów budowanych w Górach Sowich. Ich zdania na ten temat często bardzo się różnią. Mówi się, że miały to być:
– schrony dla Hitlera i jego najbliższych współpracowników,
– podziemne fabryki (Me-262, V2),
– laboratoria chemiczne, biologiczne lub atomowe,
– zakłady badawcze i produkcyjne dla obiektów pionowego startu, napędzanych m.in. silnikiem antygrawitacyjnym.
Co do jednego badacze są zgodni: czas trwania budowy, użyte tu siły i środki pozwalają przyjąć, że Niemcy zbudowali o wiele więcej niż możemy dziś zobaczyć. Gdzieś w Górach Sowich znajdują się doskonale ukryte i zamaskowane obiekty. Być może stoją tam maszyny i urządzenia, które już pracowały, służyły jakimś badaniom czy doświadczeniom. Oczywiście możliwe jest, iż ukryto tam depozyty muzealne lub bankowe. Możliwe też, że leżą tam ciała więźniów pracujących na tej budowie.
Wierzę, że już niedługo uda się nam odkryć tajemnicę „Riese”.